Estetoreksja – niebezpieczny rodzaj uzależnienia?

Odkąd świat zaczął kręcić się szybciej, mamy do czynienia z coraz nowszymi zjawiskami – nie tylko tym pozytywnymi, ale także negatywnymi skutkami zmian postępu. Jak się okazuje, współcześnie można uzależnić się od wszystkiego: internetu, zakupów, szczupłej sylwetki lub opalenizny. Dość niedawno zostało odkryte i opisane nowe zjawisko – estetoreksja. Na czym polega to zaburzenie?

Brak trzeźwego osądu

Anna Pikura, autorka artykułu opublikowanego na łamach czasopisma „Kosmetologia Estetyczna” dość obrazowo przedstawiła problem. Choć estetoreksja nie jest jeszcze jednostką chorobową, jest dość niepokojącym zjawiskiem, które dotyka zarówno kobiet jak i mężczyzn. Osoby, które mają problem najczęściej nie zauważają, że efekt przeprowadzonych zabiegów z zakresu medycyny estetycznej lub chirurgii plastycznej jest odwrotny i zamiast efektu upiększenia – otrzymujemy efekt groteskowy i karykaturalny. Działa tu podobny mechanizm jak w przypadku anoreksji: osoba zaburzona nie dostrzega, że nienaturalnie szczupła sylwetka nie dodaje jej urody, a wręcz przeciwnie – wyniszcza organizm i powoduje, że sylwetka, skóra, włosy i zęby wyglądają bardzo źle.

Reklama

Przyczyny estetoreksji

Jak w przypadku innych, dość podobnych zaburzeń przyczyna może tkwić w braku poczucia akceptacji w dzieciństwie, choć nie jest to reguła. Przyczyn można doszukiwać się także w zwykłym hedonizmie, potrzebie zrobienia sobie przyjemności bez zastanowienia i kontroli. Swój wkład maja z pewnością także media, które kreują bardzo określony typ urody i nakręcają kult młodości.

Kogo dotyczy estetoreksja?

Wbrew pozorom nie jest to przypadłość, która dotyka dojrzałe kobiety, które być może miałyby rzeczywista potrzebę skorzystania z tego rodzaju zabiegów. Jak wskazuje autorka artykułu – to najczęściej kobiety młode, dwudziesto lub trzydziestoletnie, które rzadko potrzebują wypełniania zmarszczek lub poprawy owalu twarzy. Kobiety, które mają problem z zaburzeniami dotyczącymi nieustannej poprawy urody, najczęściej bardzo dobrze orientują się we wszystkich zawiłościach i terminach medycznych, znają nazwy preparatów oraz dozwolone stężenia. Znają także działanie wszystkich zabiegów i chętnie wymieniają się informacjami na forach internetowych. Bardzo chętnie poddają się zabiegom estetycznym, nawet jeśli zupełnie nie ma ku temu wskazań.

Skrajne przypadki

Skrajni „zabiegoholicy” są najczęściej bardzo medialni. Osoby, które chcą upodobnić się, a nawet stać się, lalkami Barbie lub Kenami, bardzo szybko zyskują zainteresowanie ludzi i mediów. Obiektywnie, dla większości ludzi wyglądają jak karykatury samych siebie – oni natomiast chcą jak najbardziej zbliżyć się od ideału, choć niejednokrotnie narażają swoje zdrowie a nawet życie. Najbardziej medialne ofiary operacji plastycznych i zabiegów medycyny estetycznej dość często nie potrafią zrezygnować z operowania się nawet w późniejszym wieku. Znanym na całym świecie przykładem jest Jocelyn Wildenstein, czyli kobieta próbująca upodobnić swoją twarz do kota. Szereg operacji plastycznych stworzył z niej wręcz antyreklamę operacji plastycznych i pokazuje do czego może doprowadzić brak umiaru.

Medycyna estetyczna oraz chirurgia plastyczna to obiektywnie – pozytywne zjawisko pędzącego świata i dobrodziejstwo współczesnej medycyny oraz technologii. Jak się okazuje, nawet pozytywne zjawiska mogą wywoływać negatywne rezultaty. Uzależnienia są choroba cywilizacyjną dzisiejszych czasów – twierdzi Jerzy Melibruda – autorytet w dziedzinie uzależnień. Nie są to jednak takie uzależnienia, jakie najczęściej przychodzą nam do głowy w pierwszej kolejności: alkohol, papierosy lub narkotyki. Dziś łatwiej uzależnić się od czynności: od zakupów, gier komputerowych, seriali telewizyjnych lub zabiegów poprawiających urodę. Schemat jest prawie zawsze taki sam: uzależnienie od uczucia ekscytacji przed wykonaniem samej czynności. Wydawać by się mogło, że mniej ważna jest czynność, a bardziej skłonność do tego rodzaju uzależnienia. Warto się temu przyjrzeć, bo pomimo tego, że estetoreksja nie jest uznana za chorobę, może być szkodliwa zarówno w wymiarze zdrowia psychicznego jak i fizycznego.

Autorka: Klaudia dziennikarka/blogerka

Powiązane wpisy